Znieczulenie zewnątrzoponowe przy porodzie, zapewnienie opieki pozaszkolnej, więcej zieleni w miastach i walka ze smogiem - to priorytety dla Eweliny Balt, "jedynki" na liście Nowej Lewicy w Częstochowie do Sejmiku Województwa Śląskiego.

Red: Godne traktowanie matek na porodówkach to jeden z punktów programu wyborczego Nowej Lewicy. Co w tym zakresie powinno się zmienić?
Ewelina Balt: Chciałabym, aby w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym na Parkitce, gdzie jest dość duża porodówka, kobiety dostawały znieczulenie zewnątrzoponowe do każdego porodu. Jest to rodzaj znieczulenia stosowanego w celu zminimalizowania bólu i dyskomfortu pacjentki podczas porodu siłami natury. Co prawda jest to zapisane w standardach okołoporodowych, ale nijak się ma do rzeczywistości.

Red: Nowa Lewica chce również, aby świetlice szkolne były dostępne w godzinach pracy rodziców...
EB: Przy podziale środków unijnych możemy zadbać o zwiększenie finansowania w innych sektorach, m.in. właśnie zapewnienia opieki pozaszkolnej. Chciałabym, aby dzieci mogły przebywać w szkole do godz. 17 i były tam zaopiekowane. Obecnie świetlice działają bardzo różnie. W niektórych opieka sprawowana jest dopiero od godz. 8 i tylko do godz. 15.30. Ktoś, kto kończy pracę o godz. 16 nie jest w stanie odebrać wcześniej dziecka. Ważne jest ułatwienie nie tylko kobietom, ale też rodzicom pracy zawodowej.

Red: Polskie miasta coraz większy nacisk kładą na bardziej przyjazną i zieloną przestrzeń publiczną. Nowa perspektywa unijna zakłada również środki na ten cel.
EB: W miastach obserwujemy coraz większe zapotrzebowanie na zieleń. Powoli wychodzimy z tzw. betonozy, czego przykładem jest Częstochowa. Uważam, że dzięki racjonalnemu podziałowi środków wojewódzkich możemy o to jeszcze bardziej zadbać. Ważnym elementem są bulwary nadwarciańskie, które w innych miastach świetnie funkcjonują jako miejsce rozrywki, spotkań. Myślę, że w Częstochowie również mogłoby się to sprawdzić. Są przecież piękne tereny, po których można spacerować, ale brakuje infrastruktury - ławeczek, dobrej nawierzchni do jazdy na rowerze czy hulajnodze i rolkach. Ważne jest, aby doprowadzić bulwary do takiego stanu, który będzie cieszył mieszkańców Częstochowy i okolic.

Red: A skoro mówimy o zapotrzebowaniu na zieleń, to trzeba też wspomnieć o problemie, jakim zanieczyszczenie powietrza w miastach i wsiach...
EB: Kolejnym ważnym elementem dla mnie jest właśnie walka ze smogiem. Mamy piękne tereny i powinniśmy mieć czyste powietrze. Dzięki środkom wojewódzkim będziemy mogli dofinansować wymianę starych pieców na pompy ciepła czy fotowoltaikę. Wpłynie to na poprawę jakości powietrza w Częstochowie, ale też powiecie kłobuckim, myszkowskim i częstochowskim. Absurdem jest, że mieszkając na wsi, gdzie nie ma przemysłu, ludzie się duszą i chorują na choroby, których przyczyną jest smog. Im więcej będziemy wymieniać starych kotłów, tym jakość powietrza w danej dzielnicy będzie coraz lepsza. Kwoty dofinansowań mogą być bardzo różne. Będę zabiegać o to, aby uruchomić kompleksowe programy, których celem będzie wsparcie chętnych osób w procesie nie tylko przyznawania dotacji, ale też uzyskania wszystkich pozwoleń. Chodzi o to, aby dana osoba była najmniej obciążona i dociążona techniczną realizacją wymiany starego kotła. Jesteśmy w stanie rozwiązać to kompleksowym podejściem. Im większy nacisk postawimy na edukację, tym będzie nam się lepiej żyło.

Red: Dlaczego zdecydowała się Pani powalczyć o miejsce w Sejmiku Województwa Śląskiego?
EB: Subregion północny, którego liderem jest Częstochowa, traktowany jest przez województwo śląskie po macoszemu, bo niewiele osób o nas pamięta. Dlatego ważne jest, abyśmy mieli przedstawiciela w sejmiku. Będzie to dobre połączenie z miejskim samorządem. Musimy mieć kogoś, kto będzie mówił w sejmiku o naszych problemach, bo są one inne, niż te na terenach Śląska czy Zagłębia. Przykładem może być komunikacja. Nie zrozumie ich ktoś, kto mieszka w Gliwicach, kto może miejskim autobusem, czy tramwajem wysłać dziecko do szkoły do Katowic, Chorzowa. U nas ktoś kto mieszka w Koniecpolu, ma kolosalny problem, żeby dojechać do Częstochowy. I nie chodzi tylko o dojazd dziecka do szkoły, ale też np. do szpitala. Nie jeździ teraz PKS w Częstochowie. Oczywiście funkcję tę przejęły prywatne firmy, ale kursują tak, jak im pasuje i się opłaca. Nie spełniają więc funkcji użyteczności publicznej.

Red: Dziękujemy za rozmowę.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę