W Częstochowie od 2012 roku z miejskiego programu in vitro urodziło się 55 dzieci, a miasto przeznaczyło na ten cel 950 tys. zł. W środę, 2 czerwca na całym świecie obchodzony jest Światowy Dzień In vitro.

Częstochowa była pionierem, jeśli chodzi o samorządowe programy dofinansowania leczenia in vitro w Polsce. Aktualnie trwa czwarta edycja programu dla bezdzietnych par – na lata 2021-2023, który zainicjował prezydent Krzysztof Matyjaszczyk i radni Lewicy. Dzięki miejskiemu dofinansowaniu od 2012 roku na świat przyszło już 55 dzieci –  27 dziewczynek i 28 chłopców, w tym sześć par bliźniąt (w tym roku ma urodzić kolejnych sześcioro dzieci). Ich rodzice otrzymują nieodpłatnie wózki dziecięce od częstochowskiego producenta – firmy ,,Deltim”.

- Światowy Dzień In Vitro jest szczególny dla Częstochowy, bo w 2012 roku za rządów Lewicy w naszym mieście podjęliśmy inicjatywę dofinansowania procesu pozaustrojowego zapłodnienia z budżetu samorządu - przypomina były przewodniczący Rady Miasta, a obecnie poseł Zdzisław Wolski. - Jako Lewica wykazywaliśmy i wykazujemy wrażliwość we wszystkich sprawach społecznych, które powodują, że ludzie są nieszczęśliwi. W Częstochowie to rozumiemy. Nie jesteśmy obojętni na losy kobiet, czy par dotkniętych bezpłodnością. Niemożność posiadania dzieci potrafi rujnować całe życie kobiet, związków, małżeństw. Tylko Lewica była zawsze w stu procentach za procedurą in vitro. Skorzystała z tego ówczesna władza krajowa i upowszechniła nasze rozwiązania. W tej chwili rząd Zjednoczonej Prawicy patrzy na to zupełnie inaczej. Chcielibyśmy, że z in vitro rodziło się jak najwięcej dzieci. To nasz wkład w poprawę fatalnej sytuacji demograficznej w Polsce.

Częstochowa już dziewiąty rok z rzędu dofinansowuje program leczenia niepłodności metodą in vitro. Zdaniem senatora Lewicy i dyrektora Miejskiego Szpitala Zespolonego Wojciecha Koniecznego, taką możliwość powinno dawać państwo.

- Prawo do posiadania dziecka to prawo człowieka, a nie przywilej. Jeśli ktoś wymaga leczenia, pomocy, musi ją otrzymać. W momencie, gdy dochodzi do sytuacji, w której konieczny jest zabieg in vitro, czy odpowiednie leczenie, powinno leżeć to po stronie państwa. Ma to być procedura bezpłatna i nielimitowana. Niestety, obecny rząd nie widzi tego problemu. Zastrzeżenia natury etycznej czy moralnej wobec faktu, że ludzie walczą o swoje dziecko, są miałkie, niezrozumiałe, wynikają  jedynie z ideologicznych uprzedzeń w stosunku do nowoczesnej medycyny - uważa senator Konieczny. - Zapewniam, że gdy tylko Lewica będzie miała wpływ na kształtowanie się budżetu centralnego, in vitro stanie się bezpłatne i dopuszczalne w całej Polsce.  Mam nadzieję, że po 2023 roku nie trzeba będzie czekać na pomoc samorządów w tym zakresie, bo przejmie to państwo.

Radna Lewicy Ewa Lewandowska zwraca z kolei uwagę na skalę problemu związanego z bezpłodnością wśród par czy małżeństw. - Statystyki mówią, że co piąta para, która stara się o dziecko, ma z tym kłopot - twierdzi Ewa Lewandowska. - Częstochowa wychodzi temu naprzeciw. Do Urzędu Miasta wpłynęło już w sumie 339 wniosków o dofinansowanie do zabiegów in vitro. Jako matka i kobieta jestem dumna, że nasze miasto realizuje program, który pomaga parom w heroicznej walce o rodzicielstwo. 

W 2012 roku, kiedy po raz pierwszy na sesji Rady Miasta Częstochowy pojawił się projekt uchwały w sprawie dofinansowania zabiegów in vitro, jedną z osób, które nie miały wątpliwości co do jego słuszności, była radna Małgorzata Iżyńska.

- Głosowałam za tym, aby środki zabezpieczone w budżecie pomogły wielu parom, małżeństwom starającym się o dzieci - wspomina radna Iżyńska. - Bezpłodność będzie cywilizacyjną chorobą. Program 500+ nie przyniósł zamierzonego efektu, bo demografia pokazuje jasno, że tych dzieci nie urodziło się tyle, ile wyliczył sobie rząd. Dlatego uważam, że każde miasto, nie tylko Częstochowa, powinno inwestować w in vitro. Zdobycze medycyny są po to, żeby z nich korzystać, a nie je deprecjonować i przysparzać przykrości rodzinom. Jestem matką, mam 20-letniego syna, ale gdybym stanęła przed problemem bezpłodności, na pewno poddałabym się temu zabiegowi. Mam znajomych, którzy doczekali się wspaniałych dzieci z in vitro. To cudowne małżeństwa i pary.

Przypomnijmy. Do miejskiego programu kwalifikują się pary, które spełniają następujące kryteria: wiek kobiety mieści się w przedziale 20-40 lat w/g rocznika urodzenia (dopuszcza się możliwość przeprowadzenia procedury u pacjentek w wieku do 42 lat - wg rocznika urodzenia - jeżeli stężenie AMH jest powyżej 0,7 ng/ml, pozostają w związku małżeńskim lub w związku partnerskim, są mieszkankami i mieszkańcami Częstochowy, poddały się wcześniej leczeniu niższego rzędu, które zakończyło się niepowodzeniem lub posiadają bezpośrednie wskazania do zapłodnienia pozaustrojowego, zostały zakwalifikowane do leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego przez realizatora programu, zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu. Tegoroczny nabór już się odbył (więcej pisaliśmy tutaj).

W Częstochowie beneficjentom programu przysługuje możliwość jednorazowego dofinansowania do zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego w wysokości do 5 tys. zł – pod warunkiem przeprowadzenia jednej procedury. Pozostałe koszty ponoszą pacjenci. W tegorocznym budżecie miasta zabezpieczono na ten cel 150 tys. zł.

fot. Leszek Pilichowski

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę