Robert Biedroń, kandydat połączonej Lewicy na prezydenta Polski, zwołał w poniedziałek, 3 lutego konferencję prasową przed Miejskim Szpitalem Zespolonym w Częstochowie.

- Ta wizyta w Częstochowie jest symboliczna - mówił Robert Biedroń, po czym nawiązał do tego, że dzień wcześniej politycy PiS z marszałek Sejmu Elżbietą Witek na czele pielgrzymowali na Jasną Górę.  - W niedzielę w Częstochowie była pani marszałek Witek, która zawierzyła Polskę Matce Boskiej Częstochowskiej. Nie pierwszy raz politycy pielgrzymują na Jasną Górę. Wolałbym, żeby pielgrzymowali do zamykanych szpitali, czyli tam, gdzie jest ich miejsce. Dzisiaj rządzący mają czas na to, żeby klękać przez biskupami, zamiast klękać przed poważnym problemem, jakim jest zapaść w służbie zdrowia.

Biedroń zauważył, że w Polsce na operację zaćmy czy nową endoprotezę trzeba czekać co najmniej rok. Tymczasem w Niderlandach, a konkretnie Rotterdamie czas ten wynosi niecały miesiąc.

Kandydat na prezydenta Polski mówił dalej o fatalnej sytuacji w służbie zdrowia i brakach kadrowych. - W Polsce wiele oddziałów jest zamykanych. 80 proc. szpitali składa zapotrzebowanie na pielęgniarki i lekarzy. 133 tys. pielęgniarek będzie brakowało w 2033 roku w Polsce - wyliczał i złożył deklarację: - Jako Lewica mówimy, że nadszedł czas, aby zamiast wizytować kościoły, świątynie, przede wszystkim odwiedzać szpitale i je finansować. Dlatego składam jasną deklarację. Jako prezydent będę zawsze reagował tam, gdzie państwo niedomaga. Wiemy, że obecny i poprzedni ministrowie nie poradzili sobie z zapaścią w służbie zdrowia. Dlatego Lewica złożyła projekt dofinansowania służby zdrowia do 7,2 proc. PKB. Ma to służyć zwiększeniu standardów ochrony służby zdrowia w naszym kraju - przekonywał.

Biedroń odniósł się także do sprawy wirusa z chińskiego Wuhan, którego ogniska znajdują się już w innych częściach świata. - Polska jest na to kompletnie nieprzygotowana. Próbki z podejrzeniami koronawirusa wysyłane były do Niemiec, bo w naszym kraju nie można było przeprowadzić takich testów. 

Do kondycji polskiej służby zdrowia odniósł się także senator i dyrektor Miejskiego Szpitala Zespolonego Wojciech Konieczny.  - Rząd w sprawie służby zdrowia stosuje ogólniki, przedstawia plany, których nie realizuje - twierdził Konieczny. - Dziś mamy ustawę o inspektoracie sanitarnym, ale dotyczy ona tylko zmian strukturalnych. W Polsce nie są wycenione świadczenia zdrowotne. Sytuacja pielęgniarek i lekarzy jest bardzo trudna.

Wizyta Biedronia w Częstochowie była też okazją do otwarcia 345. w kraju Komitetu Biedronia. - To ruch społeczny, obywatelski, który powstał w całym kraju, żeby wspierać postępową myśl ludzi chcących żyć w lepszej Polsce - podkreślał. 

Działania częstochowskiego komitetu koordynował będzie Zdzisław Wolski, lekarz, wieloletni przewodniczący Rady Miasta, obecnie poseł. - Potrzebujemy mieć prezydenta formatu Roberta, z jego  programem, ale i osobowością. Jest sympatycznym, ciepłym, pełnym empatii człowiekiem - zapewniał Wolski. - Mnie również odpowiada to, że Robert od początku, kiedy jeszcze nawet nie był kandydatem na prezydenta, bardzo mocno stawiał na ochronę zdrowia. W konstytucji mamy przecież zagwarantowane bezpłatne leczenie, a coraz częściej jest ono płatne.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę