Częstochowski sąd tymczasowo aresztował trzech mężczyzn w wieku 28, 35 i 43 lat, którzy pobili 30-latka, a potem wywieźli go w bagażniku jego własnego samochodu i porzucili w rejonie rzeki. Zleceniodawczynią okazała się jego żona.

Do zdarzenia doszło 5 lipca w dzielnicy Raków. Do mieszkania poszkodowanego wtargnęło trzech mężczyzn, którzy zaczęli go bić. Następnie wyciągnęli go z mieszkania i wrzucili do bagażnika samochodu osobowego. Mężczyźni wywieźli ofiarę w rejon innej dzielnicy i pozostawili w pobliżu rzeki. W trakcie zdarzenia w mieszkaniu przebywała żona poszkodowanego wraz z dwójką małoletnich dzieci. Mężczyzna martwiąc się o rodzinę, pieszo wrócił do miejsca zamieszkania. Po przybyciu na miejsce ci sami mężczyźni, ponownie dokonali jego pobicia i wyrzucili go przed klatkę.

Poszkodowany udał się na pobliski komisariat, gdzie zawiadomił policjantów o tym zdarzeniu. Policjanci zastali w mieszkaniu żonę 30-latka oraz trzech wskazanych sprawców - 28, 35 i 43-letnich mieszkańców Częstochowy. Mężczyźni zostali zatrzymani. Wszyscy byli pijani. Mieli w organizmie od 2 do blisko 3 promili alkoholu.

W toku czynności kryminalni ustalili, że zleceniodawczynią pobicia poszkodowanego była jego żona, która sama dała sprawcom kluczyli do samochodu męża. Ponadto, kobieta w trakcie przeprowadzanej interwencji opiekowała się dziećmi w wieku 2 i 4 lat, mając w organizmie blisko 2,5 promila alkoholu. Na wniosek prokuratora sąd zdecydował, że najbliższe 3 miesiące mężczyźni spędzą w areszcie. 30-letnia kobieta została objęta dozorem policyjnym.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę