Zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów było prawdopodobnie przyczyną tragicznego pożaru, który wybuchł 1 czerwca w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. PCK.

Śledztwo ze względu na skomplikowany charakter sprawy wszczęła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. - Śledztwo prowadzone jest w dwóch wątkach. Pierwszy dotyczy sprowadzenia pożaru, który zagrażał życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mienia w wielkich rozmiarach. W drugim wątku sprawa będzie badana pod kątem narażenia pacjentów oddziału neurologii przez personel medyczny na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Przypomnijmy. Do tragicznego w skutkach pożaru doszło przed godz. 16 na trzecim piętrze szpitala, gdzie mieści się oddział neurologii. Na miejsce przyjechało 16 zastępów ratowniczo-gaśniczych. Na boisku sąsiadującej ze szpitalem Szkoły Podstawowej nr 31 lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Pożar wybuchł w sali z dwoma łóżkami, gdzie przebywało dwóch pacjentów w wieku 35 i 50 lat. Młodszy zginął na miejscu, a starszy w stanie skrajnie ciężkim trafił na oddział intensywnej terapii do szpitala w Siemianowicach Śląskich. Niestety, w czwartek, 3 czerwca zmarł.

Na miejscu pracowali prokurator oraz biegły z zakresu pożarnictwa. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez jednego z przebywających w tej sali pacjentów - mówi prokurator Ozimek.

Jak dodaje, w przyszłym tygodniu w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach, przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, która ma ustalić przyczynę śmierci 35-letniego pacjenta.

Obecnie prokuratura zabezpiecza dokumentację oraz przesłuchuje personel medyczny i pacjentów, którzy byli świadkami tego tragicznego zdarzenia.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę