Od pięciu lat w Unii Europejskiej obowiązuje dyrektywa roamingowa, dzięki której podczas podróży z własnego kraju do innego państwa unijnej wspólnoty nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów za korzystanie ze swojego telefonu komórkowego. Parlament Europejski obecnie analizuje jej funkcjonowanie i jak zapowiada częstochowski eurodeputowany Marek Balt, możemy spodziewać się nowych, jeszcze bardziej korzystnych dla obywateli regulacji w tej kwestii.

Red: To już pięć lat, odkąd obywatele krajów UE korzystają z dyrektywy roamingowej i nie muszą się martwić o wysokość swoich rachunków telefonicznych. Jak Pan ocenia jej działanie?
Marek Balt: W tej chwili działa to bardzo dobrze. Widzimy przecież, jak astronomiczne rachunki telefoniczne trzeba płacić, gdy korzysta się z telefonu komórkowego przebywając w krajach poza Unią Europejską. Aby tego uniknąć, ludzie często ograniczają komunikację. Jeśli natomiast wyjeżdżamy do krajów UE, to bez problemu możemy być codziennie w kontakcie telefonicznym z bliskimi, tak jak byśmy byli na miejscu w Polsce.

Red: Czy po pięciu latach od funkcjonowania dyrektywy roamingowej Parlament Europejski widzi konieczność rozbudowania jej o nowe możliwości?
MB: Oczywiście, że tak. W ciągu pięciu lat zmienił się sposób używania telefonów. Poszliśmy w kierunku smartfonów, szerokopasmowego internetu. Dziś bardzo powszechne jest oglądanie filmów na telefonach z serwisów internetowych. Użytkownicy rozmawiają ze sobą przez komunikatory, gdzie nie tylko jest dźwięk, ale też widać twarz rozmówcy. Prowadzą ze sobą telekonferencje z różnych miejsc, gdzie pracują zdalnie. Cała sfera usług wideokonferencyjnych rozbudowała się o nowoczesne technologie i możliwości. Dlatego oprócz ograniczenia wysokości opłat za rozmowy, chcielibyśmy w nowej dyrektywie zapisać również koszty przesyłu informacji. Chodzi o to, aby jadąc do innego kraju UE, nie było ograniczenia dotyczącego ilości ściągniętych danych. Pojawiła się już nowa technologia 5G, dzięki której można przesyłać bardzo duże ilości danych w dobrej jakości. Chcemy, żeby obywatele UE wyjeżdżając do każdego innego państwa unijnej wspólnoty, mogli korzystać z takiego samego pakietu
transmisji danych jak w swoim kraju, bez większych kosztów i gorszej jakości.

Red: Kiedy zatem nowa dyrektywa roamingowa mogłaby wejść w życie?
MB: W tej chwili dokonujemy przeglądu starej dyrektywy, jak działa i jaki ma skutek. Dzisiaj wiadomo, że można jeszcze obniżyć koszty hurtowych transmisji danych. W naszej rezolucji będziemy chcieli zapisać rekomendacje dla Komisji Europejskiej, żeby nowa dyrektywa uwzględniała zmiany gospodarcze, kulturowe, technologiczne w UE.

Red: Czy rozważana jest możliwość rozszerzenia dyrektywy roamingowej o kraje spoza UE?
MB: Una Europejska zaprasza do siebie pracowników z krajów objętych tzw. partnerstwem, czyli Białorusi, Ukrainy, Gruzji, Mołdawii. Stamtąd przyjeżdżają do nas miliony pracowników. W samej Polsce jest ok. milion pracowników z Ukrainy. Dlatego chcielibyśmy, żeby dyrektywa objęła również te kraje. Chodzi o to, aby obywatele tych krajów zamiast podróżować samolotem czy samochodem po to, by spotkać się ze swoimi rodzinami, mogli z nimi rozmawiać codziennie, zdalnie, nie martwiąc się o wysokie koszty połączeń. To ma doprowadzić do ograniczenia ruchu lotniczego, samochodowego, a w konsekwencji być lepsze dla klimatu.

Red: To znaczy?
MB: Walczymy ze zmianami klimatycznymi i jeżeli damy ludziom możliwość częstszych rozmów, widzenia się przez komunikatory, w mniejszym stopniu będą korzystać z komunikatorów. Może to doprowadzić do znaczącego ograniczenia emisji CO2 do atmosfery. Wiemy, że dla operatorów nie będzie zbyt dużym obciążeniem obniżenie kosztów roamingu dla połączeń telefonicznych i transmisji danych. A przecież wymiana informacji też jest formą kreowania czy wspierania demokracji.

Red: Dziękuję za rozmowę.

fot. EP/Eric Vidal

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę