Unia Europejska z ulgą przyjęła zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Kandydat Demokratów pokonał  walczącego o reelekcję Donalda Trumpa. 

- Z perspektywy czasu dla Europy i świata to dobra informacja, że Joe Biden, który chce walczyć ze zmianami klimatu, z pandemią, nie tylko na poziomie Ameryki, pokonał w wyścigu wyborczym Donalda Trumpa. Myślę, że będzie wspierał procesy pokojowe, a Ameryka będzie interweniować tam, gdzie potrzebna jest pomoc - uważa częstochowski europoseł Marek Balt. - Donald Trump nawoływał z kolei do rozpadu UE. Wiedział, że na polu konkurencyjnych jesteśmy rywalem Stanów Zjednoczonych, jeżeli chodzi o technologię, rozwój, badania, naukowe, produkcję, handel.

Częstochowski europoseł w Parlamencie Europejskim skupia się m.in. na pracy na  rzecz neutralności klimatycznej, zielonego ładu, ograniczenia emisji CO2 do atmosfery. Zwolennikiem walki ze zmianami klimatycznymi jest również Joe Biden.

- Joe Biden stanął oficjalnie w kontrze do producentów paliw kopalnianych. Powiedział, że Stany Zjednoczone powinny wrócić do walki z klimatem. Być może demokraci i on sam widzą jak UE i Chiny włączyły się do walki ze zmianami klimatu - zastanawia się Marek Balt. - Być może zrozumieli, że w dłuższej perspektywie czasu ci, którzy szybciej włączą się w procesy zmian energetycznych i technologicznych, będą bardziej rozwinięci, odporni na kryzysy ekonomiczne, gospodarcze, samowystarczalni, jeśli chodzi i paliwa i energetykę. Będą także otwierać nowe przestrzenie w nauce. Stany Zjednoczone nie biorąc udziału w tym procesie mogłyby stracić konkurencyjność.

Polski rząd przed wyborami prezydenckimi w USA oficjalnie poparł ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa. Pojawiły się głosy, że może to ochłodzić relacje polsko-amerykańskie, po tym jak urząd obejmie Joe Biden, który de facto ceni sobie wartości demokratyczne. Tymczasem wiadomo, że w Polsce jest z tym problem.

- Oczywiście w polityce niczego się nie zapomina. W polityce międzynarodowej liczy się jednak profesjonalizm, a nie emocje - twierdzi Marek Balt. - Joe Biden jest politykiem profesjonalnym, byłym wiceprezydentem u Baracka Obamy.  Myślę, że będzie sprawował tę funkcję jako lider wolnego, demokratycznego świata. W mojej ocenie będzie też wspierał działania mające na celu ochronę demokracji, praworządności, wolności słowa również w Polsce. Dla Donalda Trumpa liczyły się natomiast interesy. Mamy już tego przykład, bo kwestionuje demokratyczność wyborów w USA, czym naraża się na poważną krytykę, nawet ze strony bliskich współpracowników. 

Europoseł negatywnie ocenia również sposób prowadzenia polityki przez Donalda Trumpa w kontekście Stanów Zjednoczonych oraz całego świata. 

- To był nacjonalistyczny prezydent, którego interesowały wyłącznie sprawy dotyczące USA. Dla Stanów Zjednoczonych jedynie w krótkiej perspektywie mógł nie być złym prezydentem, ponieważ wprowadził protekcjonizm amerykański, blokował dostęp do rynku amerykańskiego dla towarów z innych krajów, prowadził twardą politykę dotyczącą ingerencji sił zbrojnych USA w różne konflikty na świecie - uważa europoseł Balt. - To jednak krótkowzroczna polityka mówiąca o tym, że musimy zadbać o to, żeby tu i teraz było nam dobrze. Nie patrzymy na to, co będzie za pięć, dziesięć, dwadzieścia lat. Prezydent mocarstwa światowego jakim są Stany Zjednoczone powinien jednak mieć wizję funkcjonowania tego państwa na przestrzeni wielu lat. Polityka Donalda Trumpa doprowadziła do tego, że wielu ludzi, dla których ważna jest wolność, demokracja, zawiodło się na Amerykanach i uznało, że dla Stanów Zjednoczonych nieistotny jest porządek światowy, tylko ważne są pieniądze. Mit jako kraju niosącego wolność i demokratyczne standardy legł w gruzach.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę