Częstochowscy radni SLD i Koalicji Obywatelskiej będą interweniować w sprawie dokończenia budowy autostrady A1 i obwodnicy miasta.

W specjalnej konferencji zorganizowanej 13 czerwca przy zjeździe na nowy odcinek autostrady A1 przy ulicy Gościnnej wziął udział zastępca prezydenta Częstochowy Andrzej Szewiński oraz radni: Łukasz Kot, Dariusz Kapinos, Sebastian Trzeszkowski, Jacek Krawczyk i Łukasz Banaś.

- Wiemy doskonale, że jeżeli autostrada nie ruszy, miasto zostanie sparaliżowane. Poza tym mamy rozpisany harmonogram prac na DK 1 i DK 46. Jeżeli te inwestycje nie zostaną przeprowadzone, możemy stracić wszystkie środki z Unii Europejskiej, które pozyskaliśmy - stwierdził radny Dariusz Kapinos.

Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jacek Krawczyk i radny Sebastian Trzeszkowski mówili o paraliżu komunikacyjnym, który grozi miastu ze względu na opóźnienia w budowie autostrady A1. Według wyliczeń Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu natężenie ruchu na DW 908 może wzrosnąć z obecnie 30 tys. samochodów na dobę do ponad 45 tys, a na DK 1 do ok. 90 tys.

- To na tę chwilę natężenia, które przekraczają możliwości Częstochowy. Pytamy, co Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamierza zrobić w sprawie opóźnienia budowy autostrady. Co zamierza z tym robić rząd i ministerstwo infrastruktury? Na razie wszystko kończy się na obietnicach, a obwodnica nie jest otwarta. Jedyne co nas może czekać to wpuszczenie całego ruchu tranzytowego z autostrady w Częstochowę – mówił Krawczyk.

- Tak już jest z naszymi radnymi PiS-u, że jeżeli chodzi o infrastrukturę drogową, to na nią narzekają, mimo że Częstochowa od kilku lat sukcesywnie ją rozwija. Szkoda tylko, że nie stoją w tym miejscu i nie walczą o dobro mieszkańców Częstochowy i gmin ościennych, na których spada gigantyczny problem - zauważył Trzeszkowski. - Ogromna liczba samochodów będzie przejeżdżać codziennie przez ulicę Powstańców Warszawy, przedłużeniem Monte Cassino i ulicą Jagiellońską. Ciężki tranzyt i tiry będą próbowały wjeżdżać do miasta, co spowoduje absolutny paraliż, ale także niszczenie naszej infrastruktury, którą od kilku lat staramy się intensywnie rozwijać. Gdzie są radni PiS-u również ci reprezentujący dzielnicę Dźbów, która będzie miała największe problemy? Nie tylko nie znamy terminu oddania do użytku obwodnicy, ale na dzień dzisiejszy wiemy, że będzie płatna. Nie wyrażamy na to zgody.

- Częstochowa jest miastem na drogach powiatu. To zaszczyt, ale i obowiązki, bo Częstochowa płaci za utrzymanie dróg krajowych, ich odśnieżanie, malowanie, sprzątanie i remontowanie. Te 15 tysięcy samochód, które wjadą dodatkowo na ulicę Malowniczą, Gościnną i Powstańców Warszawy zniszczy to, co montujemy od 10 lat - podkreślił Łukasz Kot, wiceprzewodniczący Rady Miasta.

14 czerwca w tej sprawie zwołana została sesja nadzwyczajna, na której radni mieli przyjąć stanowisko w sprawie zerwania umowy z firmą Salini na budowę obwodnicy Częstochowy i planowanego pobierania opłat za korzystanie z niej. Ostatecznie po uzgodnieniu ze wszystkimi klubami sesję przerwano i ustalono, że będzie kontynuowana w sierpniu.

Tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg i Krajowych otrzymała trzy oferty od firm, które mogłyby dokończyć wspomniany odcinek autostrady A1 wraz z obwodnicą Częstochowy. Konsorcjum Strabag Infrastruktura Południe, Budimex i Budpol zaproponowało kwotę 434, 401 mln zł, Lemar - 514,147 mln zł, a Intercor - 676,993 mln zł. GDDKiA planowała natomiast przeznaczyć na dokończenie tej inwestycji 229, 913 mln zł, czy o ponad 204 mln zł mniej od najtańszej oferty.

Sprawdź aktualny stan powietrza w Częstochowie

Interaktywna mapa smogowa

Wyświetl mapę